Gadatliwy
-Nie mamy czasu Mara! - Krzyknął, spoglądając na zbliżające się Zombie. Po chwili ujrzał młodą dziewczynę. Dłonie miała z krwi, a obok niej leżał trup. -Wracamy. Musimy jej pomóc. To Mia. - Powiedział. Kilka "potworów" zabił, aby odgrodzić przejście, a przed resztą zaczął z Marą uciekać.
-Mia! - Krzyknął z oddali.
Offline
Po paru sekundach zombie leżało na ziemi już nie żywe. - To już koniec - powiedziała sama do siebie rzucając resztę szkła na ziemie. Po chwili usłyszała krzyk , tak jakby ktoś wołał jej imię. Szybkim ruchem obróciła się w stronę hałasu. Zobaczyła tam Jacka i Mare. Z lekkim uśmiechem zaczęła iść w ich stronę.
Offline
Gadatliwy
Jack szybkim krokiem skierował się na wprost dziewczyny. Podszedł do niej i lekko się uśmiechnął.
-Wszystko w porządku? Nie widziałaś reszty? - Zapytał, spoglądając na dziewczynę. Złapał ją za zakrwawione dłonie. -Zaraz opatrzymy Ci rany. Tylko musimy się gdzieś ukryć. - Mruknął.
Offline
- Nie widziałam reszta , tak właściwie to myślałam , że jestem tu już sama - powiedziała patrząc się na chłopaka po czym jej wzrok powędrował na dziewczynę. - A gdzie się chcecie ukryć ? - zapytała biorąc swoje dłonie od chłopaka.
Offline
W tym czasie Mara zaczęła szukać kluczy do zaplecza.
Nie ma ich.-mruknęła próbując otworzyć drzwi.
Po chwili popatrzyła się na dziewczynę.
Jeszcze nie wiemy.-odparła próbując staranować drzwi swoim drobnym ciałem.
Pomóżcie mi.-jęknęła.
Ostatnio edytowany przez Julanta (2014-04-15 15:09:12)
Offline
Gadatliwy
-Znam pewien budynek. Tam bylibyśmy bezpieczni, ale to dość daleko. Za duże ryzyko, że zginiemy. - Kontynuował Jack. -Nie macie dobrej broni, musimy znaleźć; W razie, gdybyśmy się rozdzielili każdy z nas będzie nią dysponował. - Mruknął. Spojrzał na Marę i popchnął drzwi, które po paru sekundach się otworzyły. Wszedł do środka i zaczął się rozglądać.
Offline
Dziewczyna weszła do środka i rozejrzała się.
Tam jest broń!-krzyknęła idąc w stronę drugich drzwi.
Z łatwością otworzyła metalowe drzwi, które tym razem nie były zamknięte.
W środku było kilka pistoletów, 4 karabiny i porozrzucana amunicja.
Mara wzięła jeden karabin i jeden pistolet, po czym zaczęła szukać do niego amunicji.
Offline
Dziewczyna podeszła do reszty patrząc się na drzwi które się dopiero co otworzyły. - Rozdzielić się , jak dla mnie to dobrze w końcu każdy będzie odpowiedzialny za siebie - powiedziała patrząc się dalej na drzwi. Wolnym krokiem weszła do pomieszczenia za dziewczyną - O nie ja nawet wycelować nie umiem - powiedziała patrząc się na bronie.
Offline
Gadatliwy
-To zły pomysł. Wolę mieć was na oku, poza tym w razie 'wypadku' będziemy mogli się osłaniać. Amunicja jest tutaj. - Mruknął. Załadował pistolety, karabiny i resztę amunicji schował do plecaka. -Musisz tylko wyszukać konkretnego celu i strzelasz. Skupiasz się na tym i nic nie może Cię rozproszyć, rozumiesz? - Uśmiechnął się, wychodząc ze sklepu. -Teraz jesteśmy bezpieczniejsi. - Mruknął. -A więc, gdzie się ukryjemy? - Zapytał.
Offline
Przewiesiła sobie karabin przez ramie i popatrzyła na pozostałych.
Myślisz, że inni przeżyli.-zapytała z nadzieją w głosie patrząc prosto w oczy dziewczyny.
W tym momencie wszędzie zgasło światło.
Nie czekając na odpowiedź rozejrzała się.
Co się stało?-zapytała sama siebie wybiegając z pomieszczenia.
Ostatnio edytowany przez Julanta (2014-04-15 15:24:34)
Offline
- No jak wolisz - powiedziała biorąc jakąś broń.Z zaciekawieniem patrzyła się w nią cały czas. - Eh wątpię w mojego cela więc może weź odemnie pistolet - dodała dając pistolet który miała w ręce chłopaki.
Offline
Gadatliwy
-Nie Mia! Musisz mieć ten pistolet. - Mruknął. -To proste, mogę Cię nauczyć o ile będzie na tyle czasu. - Spoglądał na dziewczynę, z powrotem wchodząc do środka, kiedy zgasło światło. -Zapewne korki wysiadły. Chodźmy stąd. - Powiedział. -Tu nie jest najbezpieczniej.
Offline
- No okej okej - powiedziała z dziwną miną biorąc pistolet.Cały czas go trzymała w rękach gdy zgasło światło wyszła na zewnątrz patrząc się w ziemie. Po chwili dziewczyna ruszyła za Marą. Ciepłe krople deszczu zmyły krew z jej rąk.
Offline