Wzdrygnęła się obserwując jak Tom bierze mysz na rękę, po czym odetchnęła z ulgą widząc jak wywala ją za okno. Cieszyła się, ze nie miał zamiaru jej straszyć owym gryzoniem.
- Mam nadzieje, że nie ma ich tu więcej.. - zajrzała pod łóżko - jednak nic nie dostrzegła - umyj lepiej ręce - spojrzała na Tom'a.
Offline
Moderator
-Ok, dzięki za przypomnienie-poszedł do łazienki, nie zamykając drzwi. Odkręcił kurek i zaczął myć ręce-Wiesz, może spotkamy karalucha. Czytałem gdzieś kiedyś, że po odcięciu głowy te stworzenia potrafią przeżyć jeszcze z tydzień! Chociaż nie, karaluchy są obleśne, masz rację, oby nic więcej się tutaj nie pałęta...
Nie chciał nic więcej mówić ani straszyć dziewczyny, ponieważ zauważył dużego pająka z cienkimi, długimi nóżkami. Wytarł ręce w ręcznik i podszedł do brodzika prysznicu, gdzie siedziało stworzenie, ale po chwili uciekło do odpływu.
-Matko Boska.
Offline
- O fuj.. - jęknęła spanikowana, na palcach przeszła do swojego łóżka naciągając na siebie kołdrę. Czujnie rozglądała się po podłodze upewniając się, czy aby na pewno żaden karaluch sobie nie spaceruje.
- Co jest? Błagam tylko nie mów że kolejna mysz.. - powiedziała z obrzydzeniem.
Offline
Moderator
-No wiesz...-szepnął, patrząc na brodzik-Może lepiej bądź ostrożna podczas kompania się, dobrze?
Zaśmiał się nerwowo.
-Może uda nam się sprowadzić sanepid, wiesz...-powiedział dla żartu, jednocześnie gasząc światło w łazience. Nieco się zirytował a zarazem zaniepokoił, gdy zobaczył ukrytą pod kołdrą Lily.
Offline
- C..co? Co tam było? - znów się wzdrygnęła i spojrzała na chłopaka - żarty chyba nie są twoją dobrą stroną - mocniej naciągnęła kołdrę i znów bacznie rozejrzała się po podłodze.
- Jak ja tu wytrzymam 10 miesięcy?! - przeklęła w myślach dyrektora akademika.
Offline
Moderator
-Co do moich żartów: ludzie, co się czepiacie?!-mruknął cicho, opierając się o drzwi łazienki-Jak bardzo boisz się pająków w skali 0-10?
Również przeklął w duchu dyrektora. Durna szkoła, tutaj serio było nieco przerażająco.
Offline
Uśmiechnęła się lekko widząc bulwers chłopaka.
- Może następnym razem pójdzie Ci lepiej - powiedziała cicho - Boję się wszystkiego co pełza.. dla pająków nie ma skali - powiedziała niemal niedosłyszalnie.
Offline
Moderator
-Hej, nie chowaj się tak pod tą kołdrą, bo się udusisz. Jakbyś coś znalazła, co pełza, to mnie zawołaj, wrzaśnij, po prostu zawiadom w jakiś sposób.-także się lekko uśmiechnął, widząc, że dziewczyna co chwila spogląda na podłogę.
Offline
Moderator
-Nie ma za co. Serio jest tak późno? No nic, chyba trzeba iść w końcu spać.-wyciągnął z walizki krótkie czarne spodnie i białą bluzkę, po czym poszedł się w nie przebrać do łazienki.
Wyszedł szybko i rzucił brudne ubrania do swojej szafy, po czym zgasił światło.
-Jak chcesz, mogę zostawić włączone.-powiedział w stronę łóżka dziewczyny, ponieważ jej nie widział.
Offline
Moderator
-Branoc.-szepnął, ostrożnie idąc w stronę swojego łóżka. Położył się w wygodnej pozycji i również próbował zasnąć. Długo mu się nie udawało, aż w końcu, gdy oczy przyzwyczaiły mu się do ciemności i rozróżniał mniej więcej kształty, spojrzał na oddychającą równomiernie Lily i lekko się uśmiechnął, po czym zasnął.
Offline
Moderator
-Kurde...-mruknął, przewracając się na drugi bok-Niech to dzieło szatana zwane potocznie "budzikiem" zniknie..
Wystawił głowę spod kołdry, aby spojrzeć na swój budzik.
-Cholera!-wrzasnął, uświadamiając sobie, że gdyby nie obudził się w tym momencie, to spóźniłby się na lekcje. Zszedł ze swojego łóżka, aby obudzić Lily.
-Lily...-powiedział, powstrzymując ziewnięcie, przez co prawie oczy mu wyskoczyły-Obudź się.
Potrząsał nią czekając na jakąś reakcję.
Offline