Każdy z nas miał ten idealny moment w swoim życiu, gdy to widzisz, że wszystko jest idealnie i masz przeczucie, że nigdy się nie skończy. Ciekawe jak to jest zniszczyć wszystko w przeciągu sekundy. Gdy osoba która jest całym twoim życiem nagle niszczy wszystko, obraca w pył to co razem stworzyliście. Zastanów się jak postąpić w sytuacji gdy wszystko traci sens. Jesteśmy młodzi, piękni, bogaci, świat niemal pada nam do stóp, któż chciałby to stracić. Mamy swoje połówki z którymi wiedziemy niemal bajkowe życie. Zaręczeni, piękne wille, luksus i wszystko czego dusza zapragnie. Bajka? Oj nie, to życie. A życie lubi się z nami bawić. Gdy już wszystko jest zaplanowane, ślub, życie nadchodzi czas na prawdopodobnie ostatni wieczór wolności. Panowie wspólnie organizują sobie wieczór kawalerski jako starzy znajomi chcą zaszaleć jak wiele lat temu, jeden z nich wpada na pomysł zaproszenia, oczywiście w tajemnicy przed narzeczonymi, kilku striptizerek. Telefon, korzystna oferta i towarzyszki wieczoru już tam są. Udana impreza z czasem ma się wymknąć spod kontroli. Narzeczone postanawiają odwiedzić nas niby przypadkiem i sprawdzić co się dzieje w klubie. Widzą mizdrzące się do facetów striptizerki a barman jasno daje im do zrozumienia, że mężczyźni wypili dużo i wynajęli pokoje by tą ostatnią noc wolności spędzić właśnie z owymi striptizerkami. Jak kończy się „udana” noc? Dziewczyny czym prędzej wynoszą się z klubu pozostawiając swoich mężczyzn w lepkich łapskach striptizerek. W tym wszystkim kryje się niewielka tajemnica. Korzystna oferta znaleziona przez mężczyzn była w praktyce podstępem. Striptizerki okazały początkującymi wampirzycami, które nie zdołały jeszcze w pełni opanować nałogu krwi i przez przypadek przemieniły mężczyzn w wampiry. Niezła schiza co? Faceci na początku nie wiedzą co się z nimi dzieje, potem obserwują u siebie pewne cechy, przypominają noc spędzoną z wampirzycami i... wszystko układa się w logiczną całość. Problem w tym, że ich narzeczone w ciągu kilku godzin po powrocie z klubu odwołały ślub i całkowicie zerwały z nimi kontakt, nie wiedzą o przemianie. Sam fakt zdrady jest trudny a dodatkowo wampir? To może być bardo trudny powrót do normalności.. Reszta jest jak życie, układa się w każdą możliwą stronę.. A Ty nim kierujesz.
Karta:
Imię i nazwisko:
Wiek:
Praca:
Wygląd:
Ciekawostki (inne):
Karta:
Imię i nazwisko:
Isaaya Harada
Wiek:
20
Praca:
Właścicielka galerii sztuki, projektantka.
Wygląd:
Ciekawostki (inne):
~
Karta:
Imię i nazwisko:
James Harada
Wiek:
23
Praca:
Właściciel galerii sztuki (wraz z siostrą), kolekcjoner sztuki, gitarzysta.
Wygląd:
Ciekawostki (inne):
~
Dziewczyny:
~ Isaaya
~ Rika
~ Rose
~ Maya
Chłopcy:
~ Nikolas
~ Jack
~ Nathaniel
~ James
Szanuj Admina swego, bo zawsze możesz mieć gorszego.
Offline
Aktywny
Karta: Mua
Imię i nazwisko:Rose Cloth
Wiek: 19
Praca: Piosenkarka
Wygląd:
Ciekawostki (inne):W grze.
Ostatnio edytowany przez Frugotella :3 (2014-03-28 21:04:14)
Offline
Moderator
Karta:
Imię i nazwisko: Nikolas Reddy
Wiek: 21
Praca: Właściciel znanej firmy architektonicznej. Architekt.
Wygląd:
Ciekawostki (inne): w grze
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
Nudziarz
Karta:
Rainbow PePe
Imię i nazwisko:
Nathaniel Reed
Wiek:
21
Praca:
Prawnik
Wygląd:
Ciekawostki (inne):
wg
Ostatnio edytowany przez Rainbow PePe (2014-03-28 21:32:28)
Offline
Gadatliwy
Karta:
mandaryna899
Imię i nazwisko:
Jack Black
Wiek:
22
Praca:
Informatyk
Wygląd:
Ciekawostki (inne):
-
Offline
Isaaya spakowała wszystkie swoje rzeczy spacerując po odłamkach szkieł potłuczonych w nocy wazonów, talerzy i ramek z ich wspólnymi zdjęciami. Zniszczyła wszystko co tylko wpadło jej w ręce. Po dłuższym czasie wrzuciła wszystkie swoje rzeczy do samochodu i pojechała w stronę miasta chcąc uciec jak najdalej od tego cholernego miejsca.
James wracał chwiejnym krokiem czując pieczenie na szyi. Cholerna impreza, nie pamiętał co się wydarzyło ale czuł się osłabiony, jakby zupełnie bez energii. Marzył tylko o łóżku, swojej kobiecie i kilku dniach snu.
Szanuj Admina swego, bo zawsze możesz mieć gorszego.
Offline
Gadatliwy
Jack wracał zmęczony z imprezy, zupełnie jakby był pozbawiony energii, a jeszcze wczoraj było inaczej. Kompletnie nie pamiętam co się w nocy stało. Może reszta znajomych mu przypomni, ale w tej chwili marzył tylko o kilku godzinach snu i Rose obok siebie.
Offline
Maya z hukiem uderzyła walizką o ścianę.
Gów*iarz,idiota,sku*wiel.-klnęła pod nosem zamykając bagarz.
chwyciła wspólne zdjęcie które stało na etażerce i podarła je na strzępy, następnie stanęła przed lustrem i rękawami wytarła rozmazany tusz.
K*rwa.-warknęła przez łzy.
Offline
Nudziarz
Nathaniel szedł chwiejnym krokiem. Podczas jego drogi zdjął on całkowicie, wcześniej poluzowany, krawat. Gdy materiał zetknął się z czymś, co pod dotykiem jego palców wyglądało jak rana, zasyczał z bólu. Czuł cholerny ból głowy, czuł pieczenie na szyi, a na domiar złego nie pamiętał nic z poprzedniej nocy. Były to tylko fragmenty, które nie tworzyły żadnej logicznej całości. Chciał on jedynie położyć się na swoim wielkim łóżku i objąć drobne ciało Riki.
Offline
Moderator
Nikolas wysiadł z taksówki i ruszył chwiejnym krokiem w stronę drzwi frontowych. Co jakiś czas dotykał swojej szyi, która ostro piekła. Z wieczoru kawalerskiego nic nie pamiętał. Wszedł do willi i rozejrzał się po niej w poszukiwaniu Isaaya, ale narzeczonej nie znalazł tylko górę szkła w koszu i pustą garderobę. Postanowił oczyścić umysł po nocnej zabawie. Wszedł do sypialni i położył się na łożu.
"nie żałuj tego co zrobiłeś, lecz żałuj tego czego nie zrobiłeś"-moje motto
Offline
Isaaya weszła do swojego pokoju w jednym z hoteli. Wypuściła gwałtownie powietrze i zaczęła krążyć po pokoju myśląc nad dobrym miejscem, żeby się ukryć.. najlepiej na zawsze. Zatrzymała się na chwilę przypominając sobie o przyjaciółkach, miała nadzieję, że niedługo się spotkają ale.. po chwili myśl o przyjaciółkach zastąpiła chęć mordu na własnym narzeczonym. Spojrzała na swój palec na którym do niedawna był pierścionek zaręczynowy. Wrzuciła go do zlewu tuż po powrocie z klubu. Westchnęła i opadła na łóżko.
James wszedł do domu i oparł się o ścianę. - Kochanie! - krzyknął z wielkim uśmiechem, mając nadzieję, że Maya w jakiś cudowny sposób go uleczy. - Kotku, wróciłem! - krzyknął rozglądając się. Poczuł w powietrzu słodki zapach perfum dziewczyny. Mruknął zachęcony i wszedł do kuchni rozglądając się.
Szanuj Admina swego, bo zawsze możesz mieć gorszego.
Offline