Gadatliwy
Jack nie bardzo wiedział co robić. Martwił się i to nie na żarty o dziewczynę. Do tego ten bałagan w domu. Ubrał buty i zaczął poszukiwać swojej narzeczonej. Miał tylko nadzieję, że nic jej nie jest. Próbował sobie całą tą sytuację tłumaczyć tym, że może w nocy przyszły jej przyjaciółki i się zabawiły, rozwalając przy tym kilka rzeczy. Po kilkunastu minutach zadzwonił do Rose.
Offline
Aktywny
Rose odebrała mówiąc szybko,zwięźle i na temat.
-Nie chcę cię znać! Po co do mnie dzwonisz? Idiota..- powiedziała a następnie się rozłączyła nie dając chłopakowi dojść do słowa.
Offline
Gadatliwy
Jack-owi z przerażenia wypadła komórka.
-Co się stało? - Zapytał sam siebie, jakby miał zaraz usłyszeć odpowiedź. Skręcił w wąską uliczkę, gdzie nie chodziło zbyt dużo ludzi. Spojrzał na zgrabną brunetkę i w tamtym momencie zapomniał o wszystkim. Jej ponętny zapach przyciągnął go, a po chwili rozerwał dziewczynie ciało.
Offline
Aktywny
Rose usłyszała jakieś krzyki. Myślała,że się przesłyszała ale postanowiła pójść za krzykiem.. Tam niespodziewanie dostrzega Jack'a trzymającą dziewczynę w rękach.
-Boże co tu się dzieje? Co ty jej robisz?! -Krzyknęła a następnie wyjęła telefon i zadzwoniła na karetkę.
Offline
Gadatliwy
Jack dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego co zrobił. Był przestraszony... on zabił dziewczynę! I to zębami. Spojrzał na narzeczoną, jednak nie mógł wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Uciekł z tamtego miejsca i wrócił do domu.
-K**rwa! - Wrzasnął, strącając wszystko ze stołu. -Co ja zrobiłem? - Mruknął, chowając twarz w dłoniach.
Offline
Aktywny
Pogotowie było już na miejscu. zabrali dziewczynę a Rose zdenerwowana nie wiedziała co zrobić. Wzięła telefon zadzwoniła do przyjaciółki a następnie powędrowała do jej domu.
Offline
Gadatliwy
Jack nie wiedział co ze sobą zrobić. Ból na szyi był nadal nieznośny, ale starał się myśleć racjonalnie. Przypominał sobie coraz więcej szczegółów z imprezy.
-No tak... striptizerki! - Warknął. Poszedł do klubu, w którym spędził noc i podszedł do barmana.
-Przepraszam... czy były tu wczoraj może dziewczyny, które pytały o mnie i moich znajomych? - Zapytał z nadzieją, że coś się dowie.
-Ach tak! Później uciekły i chyba nie były zadowolone...
-Dobrze, dziękuję. - Mruknął i wyszedł z klubu. To by wyjaśniało wszystko... dlaczego Rose jest zła.
-Czyli... czyli ślubu nie będzie? - Powiedział cicho do siebie, siadając na ławce. Był załamany i nie próbował tego ukrywać. W tamtym momencie liczyła się tylko Rose.
Offline
Aktywny
Rose zapukała do drzwi. Otworzyła jej przyjaciółka. Dziewczyna była w złym stanie,chciala zostać sama położyła się i myślała czy Jack wgl się czymkolwiek przejmuje. W sumie starała się o tym nie myśleć bo do chłopaka nie zamierzała wracać.
Offline
Gadatliwy
Jack przetarł oczy i próbował się otrząsnąć. Po kilkunastu minutach wrócił do domu. Nie był w najlepszym stanie, a nawet nie wiedział, czy Jego koledzy przeżywają to samo co on, bo w końcu byli z Nim. Podszedł do kosza, gdzie leżało połowę wspólnych pamiątek z Rose. Wyciągnął je i rozłożył zdjęcia na stole.
Offline
Aktywny
Rose zaczęła płakać.. Wiedziała,że już nic z tego nie będzie ale liczyła na jakieś wyjaśnienia ze strony chłopaka a tutaj nic..Cały czas myślała,że on się tylko zabawił z nią a tak na prawdę nigdy jej nie kochał. Nie wiedziała co robić..
Offline
Gadatliwy
Jack złapał po raz drugi za komórkę i wysłał SMS-a.
"Kochanie, przepraszam. Nie wiem jak Ci to wyjaśnić. Potoczyło się to zbyt szybko... tamta noc. To była ostatnia taka noc. Nie chciałem Cię skrzywdzić. Wiesz, że Cię kocham, a ja mam nadzieję, że ty mnie też. Źle zrobiłem." Rzucił telefon na sofę i czekał na cokolwiek... na odpowiedź, na jakiś znak od dziewczyny.
Offline
Aktywny
Rose odebrała wiadomość. Była tak zdenerwowana, że po prostu napisała to co czuła.. a mianowicie ''Człowieku czy ty wiesz co zrobiłeś? Skrzywdziłeś mnie! Byłeś w tym klubie i ta striptizerka jak mogłeś?! Kochasz mnie? Jakbyś mnie kochał to nigdy byś takiego czegoś nie zrobił. Ty mnie zdradziłeś..Ty..ty zabiłeś człowieka! Kim ty jesteś?! Nie chce cie znać.''-napisała i nie mogąc już wytrzymać aż wstała z łóżka.
Offline
Gadatliwy
Jack odczytał wiadomość. To co pisała dziewczyna było całkowicie prawdziwe, więc nie chciał prowadzić z nią kłótni i to przez telefon. Opuścił głowę i długo patrzył w ekran, zanim w pełni dotarły do niego słowa dziewczyny.
-Wiem. - Mruknął do siebie. -Jestem potworem. - Dodał.
Offline
Aktywny
(Dajmy, że już jest ranek)
Rose wstała zjadła śniadanie. Wróciła do siebie do pokoju po ubrania a następnie weszła do łazienki.
Ostatnio edytowany przez Frugotella :3 (2014-03-29 21:59:15)
Offline
Gadatliwy
Jack nie przespał dobrze nocy. Noc bez Rose obok, to noc stracona, jednak wiedział, że nie może nic zrobić. Był zmęczony, ale i tak już nie mógł zasnąć, więc poszedł pod prysznic, a następnie zrobił sobie kawę i miał nadzieje, że postawi go ona na nogi.
Offline